Adam Kraśko z pierwszej edycji programu "Rolnik szuka żony" zaczyna nowy rozdział. Liczy, że rozpoznawalność pomoże mu realizować pomysły w rodzinnej wsi.
Adam chciałby, by napisały do niego kobiety w wieku od 23 do 31 lat. Kandydatki zainteresowane nawiązaniem kontaktu z rolnikiem, muszą kierować swoje listy na adres: skrytka pocztowa 67, 02-741 Warszawa, UP 121 z dopiskiem "Adam Ch" oraz wypełnić formularz dostępny na stronie rolnik-szuka-zony.pl
Bielsk Podlaski, 5.02.2023. Rolnik szuka żony. Adam Kraśko wystąpił na festiwalu Białoruskiej Piosenki.
Fanom programu „Rolnik szuka żony” z pewnością nie trzeba przedstawiać Adama Kraśko, który wystąpił w 1. edycji show. Choć nie udało mu się znaleźć w nim miłości, to przez kolejne
Wiemy już, że Kamila z "Rolnik szuka żony" nie znalazła miłości w programie, a Adam, jej ostatni kandydat, dostał kosza już po pierwszej randce. Podczas gdy "królowa pieczarek" znów
Adam Ch. jest gospodarzem z Mazowsza, który postanowił wziąć udział w programie "Rolnik szuka żony". Za pośrednictwem kultowego reality show TVP 1 poszukuje kobiety, która odmieni jego życie.
dzXkLM. 5 lut 15 14:45 aktualizacja 10 lut 15 08:25 Ten tekst przeczytasz w mniej niż minutę Adam Kraśko z "Rolnik szuka żony" planuje trasę koncertową. Uczestnik programu "Rolnik szuka żony" nagrał wraz z grupą XFort piosnkę disco polo zatytułowaną "Oj Aniu, Aniu". Do utworu powstał też teledysk. W programie "Bez kompleksów" Adam Kraśko z "Rolnik szuka żony" zdradził, że wraz z zespołem XFort planuje trasę koncertową. - Muzyka jest moją pasją od wczesnych lat młodości, lubię to robić i myślę, że dzięki chłopakom będziemy spotykać się częściej na koncertach - powiedział Adam Kraśko w "Bez kompleksów". Jak Adam Kraśko trafił do zespołu XFort? Mieczysław Krasowski wyjawił, że znał Adama zanim ten wziął udział w programie "Rolnik szuka żony" i wiedział, że lubi muzykę. Po programie spotkali się i zupełnie przypadkiem okazało się, że Kraśko potrafi grac na instrumentach klawiszowych. W trakcie spotkania spontanicznie powstała piosnka "Oj Aniu, Aniu". W zabawnym teledysku Adam zagrał samego siebie, a Krasowski ...kobietę. Adam Kraśko zdobył popularność po udziale w "Rolnik szuka żony". Program był emitowany jesienią 2014 roku na antenie TVP1 w każda niedzielę o godzinie Program prowadziła Marta Manowska. "Rolnik szuka żony" okazał się wielki hitem TVP1. Program co niedzielę oglądało ponad trzy i pół miliona widzów. Adam Kraśko z "Rolnik szuka żony" i nowy teledysk disco polo Data utworzenia: 5 lutego 2015 14:45, aktualizacja: 10 lutego 2015 08:25 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
Jak wygląda Adam Kraśko z programu: "Rolnik szuka żony"? W pierwszej edycji rolnik szukał "drugiej połówki", jednak misja ta zakończyła się niepowodzeniem. Czy obecnie jego serce jest zajęte? Wszystko zdradził w najnowszym wywiadzie! Adam Kraśko o programie: „Rolnik szuka żony” Kiedy Adam Kraśko zgłaszał się do pierwszej edycji programu: „Rolnik szuka żony”, z pewnością nie przypuszczał, że jego życie tak bardzo się zmieni! W randkowym show prowadzonym przez Martę Manowską dał się poznać jako dość energiczny mężczyzna, który pojawił się w „Rolniku…” w konkretnym celu. Spośród kandydatek, które nadesłały do niego list, Kraśko finalnie wybrał Anię, jednak po pewnym czasie postanowił zaoferować kobiecie jedynie przyjaźń. Od tamtej chwili minęło już prawie 8 lat, a Adam Kraśko ma na swoim koncie występ również w innym telewizyjnym projekcie! Rok po „Rolniku…” mężczyzna wziął udział w show zatytułowanym: „Celebrity Splash!”, a od tamtego czasu coraz mniej pojawiał się w mediach. Niedawno widzowie „RszŻ” mogli przez chwilę zobaczyć go w odcinku świątecznym, w którym złożył bożonarodzeniowe życzenia. Wycofanie się z TV nie oznacza jednak, że Adam Kraśko całkowicie zniknął – wręcz przeciwnie! Bohater 1. edycji prężnie działa w mediach społecznościowych, a niedawno na YouTube pojawił się nawet najnowszy wywiad z jego udziałem. Na kanale „Kopalnia sukcesu” Adam Kraśko opowiedział nieco więcej o swoim udziale w „RszŻ”, a także o tym, czy jego serce obecnie jest zajęte. Adam Kraśko wciąż kawalerem Adam Kraśko w rozmowie z prowadzącym powrócił pamięcią do czasów „Rolnika…”, przyznając, że była to dla niego olbrzymia przygoda. Zdradził również, że na jego „wizytówkę” w tzw. odcinku zerowym odpowiedziało ok. dwudziestu pań. (…) Zapoznałem się z treścią listów – oczywiście wymogiem było to, że listy się czytało przed kamerą (…) Nie w każdym liście były zdjęcia; te listy, które były bez zdjęć, zostały praktycznie przeze mnie odrzucone. Może i źle zrobiłem, ale wolałem tę osobę zobaczyć na zdjęciu (…) – tłumaczył. Kraśko wspomniał również znajomość z Anią, mówiąc: (…) Wybrałem Anię. Wyszło jak wyszło. Bardzo cenię te dziewczyny, które odważyły się przyjechać i wziąć udział w tym programie, bo to też jest trema, przeżycie i hejt (…). Następnie bohater 1. edycji „RszŻ” poruszył kwestię hejtu, jaki spłynął w jego stronę po programie: (…) W moją stronę wylało się może hejtu: bo nie wybrałem tej dziewczyny, bo zaproponowałem jej przyjaźń i tak dalej i tak dalej (…). Raz miałem taką sytuację, że pani podeszła do mnie i powiedziała: „Panie Adamie, dla mnie pan jesteś pajacem” (…). Na koniec rozmowy Adam Kraśko zdradził, czy obecnie znajduje się w związku. Okazało się, że serce rolnika wciąż jest wolne! (…) Dziewczyny! Ja wciąż szukam żony! – zwrócił się do kamery. Oglądaliście 1. edycję programu: „Rolnik szuka żony” z udziałem Adama Kraśki? Marta Manowska wypoczywa na wakacjach w Meksyku. Nie jest na nich sama? Niektórzy twierdzą, że prowadzącej program: "Rolnik szuka żony" towarzyszy brat jednego z bohaterów. Tymczasem sama dziennikarka pochwaliła się serią kolejnych...
Rolnik Szuka Żony: nowy teledysk od byłego uczestnika programu trafił do sieci. Adam Kraśko opublikował na YouTube klip do piosenki Szalona Laska. Udział w show Rolnik Szuka Żony pomogła mu w karierze? Rolnik Szuka Żony - kolejna edycja programu rusza już 6 września 2015, tymczasem były uczestnik show świetnie radzi sobie na rynku muzycznym. Mowa o Adamie Kraśko, który tuż po udziale w programie Rolnik Szuka Żony postanowił rozpocząć karierę muzyczną. Jego specjalizacją jest disco-polo, gatunek muzyczny, który w naszym kraju przynosi największe dochody. Adam Kraśko w teledysku Szalona Laska Najsłynniejszy rolnik w Polsce - który ponoć nadal szuka żony - ponownie nagrał kawałek z grupą X-FORT. Wcześniej ze współpracy z tym zespołem powstały kawałki Oj, Aniu, Aniu oraz Dziadek Władek. Tym razem do sieci trafiła piosenka zatytułowana Szalona Laska. Prosty tekst, skoczna muzyka i teledysk z blond pięknością to klucz do sukcesu? Klip w kilka dni po premierze na YouTube miał świetne wyniki odtworzeń. Szaloną Laskę Adama Kraśki obejrzano już prawie 23 tysięcy razy! >>>Ominęły cię ESKA Music Awards 2015 i czerwony dywan? Zobacz to online za darmo! Lista przebojów gwiazd ESKA Music Awards 2015 – WŁĄCZ teraz Adam Kraśko - od programu do kariery muzycznej Na współpracy X-FORT ft. Adam Kraśko do tej pory najbardziej zarobił zespół. Grupa X-FORT największą popularność zdobyła dopiero po współpracy z byłym uczestnikiem programu Rolnik Szuka Żony. Z drugiej strony jednak nie da się ukryć, że popularność zdobyta w telewizji pomogła w karierze muzycznej Adama Kraśki. Teledysk do Szalonej Laski możecie obejrzeć poniżej:
Opublikowano: 2017-08-07 17:18:06+02:00 · aktualizacja: 2017-08-07 18:04:17+02:00 Dział: Społeczeństwo Społeczeństwo opublikowano: 2017-08-07 17:18:06+02:00 aktualizacja: 2017-08-07 18:04:17+02:00 autor: fot. Adam Kraśko O mieszkańcach zapominają właśnie ekolodzy i lekceważą fakt, że są to ludzie, którzy żyją z puszczą od wieków, nie od dziś, nie od wczoraj, którzy puszczę znają, kochają i naprawdę wiedzą jak ją chronić. To, co robi minister Szyszko, powinno być dokonane już dawno. (…) Jeżeli słyszy się o dniówkach, jakie mają otrzymywać ekolodzy, to szczerze, sam chciałbym tak zarabiać. Plotki mówią o kwotach od 400 zł nawet do 1000 zł za jeden dzień — powiedział w rozmowie z portalem Adam Kraśko, znany z programu „Rolnik szuka żony”, mieszkaniec Pasieczników Dużych, wsi przyległej do terenów Puszczy Białowieskiej. Jak Pan, jako mieszkaniec wsi przyległej do Puszczy Białowieskiej, postrzega burzę wokół wycinki, działań ekologów i całe zamieszanie o mocnym tle politycznym, włącznie z naciskami na Polskę ze strony UE. Puszcza jest – jak niektórzy chcieliby to przedstawić – rzeczywiście „mordowana”? Adam Kraśko: Moim skromnym zdaniem puszcza jest mordowana, ale przez ekologów, a w zasadzie trzeba powiedzieć - pseudoekologów. Wycinka chorych drzew powinna być przeprowadzona dawno temu, a działania oczyszczania puszczy powinny być systematyczne. To właśnie przez takich pseudoekologów nie było to robione, a to co widzimy teraz, to są tego efekty. Puszcza jest niszczona, ale nie przez działania rządu, ale ekologów. A na dodatek jak mogą nami rządzić inne państwa, czy Bruksela? Niemcy, które swoje tereny leśne i puszcze tak drastycznie wyniszczyły, chcą narzucić swoją wolę ludziom, którzy z terenem Puszczy Białowieskiej mają do czynienia na co dzień, których przodkowie mieszkali tu wielu lat. Przecież tutejsi ludzie wiedzą, jak chronić puszczę i co robić, by ona istniała a także cieszyła następne pokolenia. Ekolodzy używają argumentu, że Puszcza Białowieska to teren nietknięty ludzką ręką? Jednak głos mieszkańców, np. Hajnówki, jest zgoła przeciwny. Sam zresztą Pan powiedział, że ludzie sami doskonale wiedzą, jak dbać o Puszczę. Jak najbardziej tak, ta puszcza daje nam pracę, opał. I to nie jest tak, że korzystamy z niej dopiero od kilku lat. My żyjemy dzięki niej od wielu wieków. My, ludzie mieszkający tutaj, naprawdę wiemy jak ją chronić. Czy działania ochronne rządu, podkreślmy – czynne - są w takim razie słuszną receptą na chorobę puszczy? Chociaż nie jestem osobiście zwolennikiem PiS-u, to jak najbardziej popieram działania rządu w tej sprawie. Ta wycinka chorych drzew jest naprawdę potrzebna. Proszę zapytać nawet ekologów: gdy zachorują, to gdzie się udają? Do lekarza! Powiem nawet mocniej. Gdy mamy do czynienia z chorobą onkologiczną, to potrzeba radioterapii, chemioterapii, a nawet operacji! Uważam, że kornik drukarz jest dla puszczy takim nowotworem. Żeby ją uratować, trzeba zastosować właśnie takie, zdecydowane metody! Ale to nie jest problem nowy, który pojawił się dopiero teraz. To zarażenie drzew kornikiem było dostrzegalne wcześniej, ale nie było głośnych takich ingerencji? Kilka lat temu była podobna akcja blokowania wycinki chorych drzew w puszczy. Gdyby wtedy ją przeprowadzono, gdy gradacja kornika drukarza nie była tak rozległa, podejrzewam, że puszcza nie byłaby zniszczona w takim stopniu, jak ma to miejsce teraz. Ekolodzy jednak protestują. Wierzy Pan w ich intencje, gdy tak radykalnie sprzeciwiają się działaniom w Puszczy? Może nie generalizujmy, że wszyscy są dobrzy, czy źli. Ale słyszałem osobiście o przypadkach, gdzie była mowa o kradzieży warzyw z ogródków przez ekologów. To mówili mieszkańcy tych miejscowości, gdzie ci ekolodzy przebywają. Za rękę nikt nikogo nie złapał, więc nie można rzucać konkretnych oskarżeń, ale można się tego domyślać. Słyszałem też głosy, że te protesty to forma zarabiania pieniędzy, że oni nie siedzą tam za darmo. Są po prostu opłacani. Zastrzegam, nie będę mówił o konkretach, bo są to plotki, ale przecież takie oskarżenia się pojawiają. A jak Pan i pana sąsiedzi, mieszkańcy innych miejscowości reagują na cały ten konflikt i działania ekologów? Powiem tak, ta sprawa tutaj u mnie na wsi, nawet nie tyle, że przestaje już ludzi interesować, ale najzwyczajniej śmieszy. Ludzie mają już po prostu dość ekologów i ich działań. Wywrócono nagle świat normalności do góry nogami? Dokładnie. Na dodatek słyszy się plotki na temat finansowania ekologów. Bo nie ukrywajmy, ale jak człowiek jedzie do puszczy, siedzi tam cały czas, to chyba musi z czegoś żyć, musi za coś zjeść? Siedząc, nie pracują. Jeżeli słyszy się o dniówkach, jakie mają otrzymywać, to szczerze, sam chciałbym tak zarabiać. Plotki mówią o różnych kwotach, od 400 zł nawet do 1000 zł za jeden dzień. To można poprzypinać się do maszyn. Tylko, że z drugiej strony to są straty, które idą w dziesiątkach tysięcy. Kto poniesie koszty stojących maszyn? My, to odbije się na podatnikach. Za głupotę ekologów zapłacimy wszyscy. Kilka dni temu moja znajoma, które jest ekologiem i protestuje w obronie puszczy, wstawiła na Facebooku post ze zdjęciem kawałków drewna poukładanych na wagonach i rzekomo wywożonych z puszczy. A drugiej strony, pokazała zdjęcie pozostawionej kory z kornikiem drukarzem gdzieś w lesie, komentując to: „drzewa wyjeżdżają, kornik zostaje”. Więc pytam się: a od czego są ci ekolodzy? Zamiast siedzieć, przypinać się do tych maszyn, niech pokażą, jak troszczą się o puszczę i niech ruszą tyłki, wezmą się do roboty, pozbierają tę korę i wyrzucą. Przypinać się do maszyn, to i ja potrafię. Ale to o co Pan mówi o tych wagonach, to przypomina się krążąca po sieci fotografia, która przedstawia spory wywóz drewna, ale okazuje się, że jednak nie z Puszczy Białowieskiej. Zastosowano po prostu fake’a. A wie pan dlaczego? Infrastruktura kolejowa w kierunku puszczy jest po prostu zniszczona, wręcz w opłakanym stanie. Takie wywozy nie byłyby możliwe. Czytaj dalej na następnej stronie Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu. O mieszkańcach zapominają właśnie ekolodzy i lekceważą fakt, że są to ludzie, którzy żyją z puszczą od wieków, nie od dziś, nie od wczoraj, którzy puszczę znają, kochają i naprawdę wiedzą jak ją chronić. To, co robi minister Szyszko, powinno być dokonane już dawno. (…) Jeżeli słyszy się o dniówkach, jakie mają otrzymywać ekolodzy, to szczerze, sam chciałbym tak zarabiać. Plotki mówią o kwotach od 400 zł nawet do 1000 zł za jeden dzień — powiedział w rozmowie z portalem Adam Kraśko, znany z programu „Rolnik szuka żony”, mieszkaniec Pasieczników Dużych, wsi przyległej do terenów Puszczy Białowieskiej. Jak Pan, jako mieszkaniec wsi przyległej do Puszczy Białowieskiej, postrzega burzę wokół wycinki, działań ekologów i całe zamieszanie o mocnym tle politycznym, włącznie z naciskami na Polskę ze strony UE. Puszcza jest – jak niektórzy chcieliby to przedstawić – rzeczywiście „mordowana”? Adam Kraśko: Moim skromnym zdaniem puszcza jest mordowana, ale przez ekologów, a w zasadzie trzeba powiedzieć - pseudoekologów. Wycinka chorych drzew powinna być przeprowadzona dawno temu, a działania oczyszczania puszczy powinny być systematyczne. To właśnie przez takich pseudoekologów nie było to robione, a to co widzimy teraz, to są tego efekty. Puszcza jest niszczona, ale nie przez działania rządu, ale ekologów. A na dodatek jak mogą nami rządzić inne państwa, czy Bruksela? Niemcy, które swoje tereny leśne i puszcze tak drastycznie wyniszczyły, chcą narzucić swoją wolę ludziom, którzy z terenem Puszczy Białowieskiej mają do czynienia na co dzień, których przodkowie mieszkali tu wielu lat. Przecież tutejsi ludzie wiedzą, jak chronić puszczę i co robić, by ona istniała a także cieszyła następne pokolenia. Ekolodzy używają argumentu, że Puszcza Białowieska to teren nietknięty ludzką ręką? Jednak głos mieszkańców, np. Hajnówki, jest zgoła przeciwny. Sam zresztą Pan powiedział, że ludzie sami doskonale wiedzą, jak dbać o Puszczę. Jak najbardziej tak, ta puszcza daje nam pracę, opał. I to nie jest tak, że korzystamy z niej dopiero od kilku lat. My żyjemy dzięki niej od wielu wieków. My, ludzie mieszkający tutaj, naprawdę wiemy jak ją chronić. Czy działania ochronne rządu, podkreślmy – czynne - są w takim razie słuszną receptą na chorobę puszczy? Chociaż nie jestem osobiście zwolennikiem PiS-u, to jak najbardziej popieram działania rządu w tej sprawie. Ta wycinka chorych drzew jest naprawdę potrzebna. Proszę zapytać nawet ekologów: gdy zachorują, to gdzie się udają? Do lekarza! Powiem nawet mocniej. Gdy mamy do czynienia z chorobą onkologiczną, to potrzeba radioterapii, chemioterapii, a nawet operacji! Uważam, że kornik drukarz jest dla puszczy takim nowotworem. Żeby ją uratować, trzeba zastosować właśnie takie, zdecydowane metody! Ale to nie jest problem nowy, który pojawił się dopiero teraz. To zarażenie drzew kornikiem było dostrzegalne wcześniej, ale nie było głośnych takich ingerencji? Kilka lat temu była podobna akcja blokowania wycinki chorych drzew w puszczy. Gdyby wtedy ją przeprowadzono, gdy gradacja kornika drukarza nie była tak rozległa, podejrzewam, że puszcza nie byłaby zniszczona w takim stopniu, jak ma to miejsce teraz. Ekolodzy jednak protestują. Wierzy Pan w ich intencje, gdy tak radykalnie sprzeciwiają się działaniom w Puszczy? Może nie generalizujmy, że wszyscy są dobrzy, czy źli. Ale słyszałem osobiście o przypadkach, gdzie była mowa o kradzieży warzyw z ogródków przez ekologów. To mówili mieszkańcy tych miejscowości, gdzie ci ekolodzy przebywają. Za rękę nikt nikogo nie złapał, więc nie można rzucać konkretnych oskarżeń, ale można się tego domyślać. Słyszałem też głosy, że te protesty to forma zarabiania pieniędzy, że oni nie siedzą tam za darmo. Są po prostu opłacani. Zastrzegam, nie będę mówił o konkretach, bo są to plotki, ale przecież takie oskarżenia się pojawiają. A jak Pan i pana sąsiedzi, mieszkańcy innych miejscowości reagują na cały ten konflikt i działania ekologów? Powiem tak, ta sprawa tutaj u mnie na wsi, nawet nie tyle, że przestaje już ludzi interesować, ale najzwyczajniej śmieszy. Ludzie mają już po prostu dość ekologów i ich działań. Wywrócono nagle świat normalności do góry nogami? Dokładnie. Na dodatek słyszy się plotki na temat finansowania ekologów. Bo nie ukrywajmy, ale jak człowiek jedzie do puszczy, siedzi tam cały czas, to chyba musi z czegoś żyć, musi za coś zjeść? Siedząc, nie pracują. Jeżeli słyszy się o dniówkach, jakie mają otrzymywać, to szczerze, sam chciałbym tak zarabiać. Plotki mówią o różnych kwotach, od 400 zł nawet do 1000 zł za jeden dzień. To można poprzypinać się do maszyn. Tylko, że z drugiej strony to są straty, które idą w dziesiątkach tysięcy. Kto poniesie koszty stojących maszyn? My, to odbije się na podatnikach. Za głupotę ekologów zapłacimy wszyscy. Kilka dni temu moja znajoma, które jest ekologiem i protestuje w obronie puszczy, wstawiła na Facebooku post ze zdjęciem kawałków drewna poukładanych na wagonach i rzekomo wywożonych z puszczy. A drugiej strony, pokazała zdjęcie pozostawionej kory z kornikiem drukarzem gdzieś w lesie, komentując to: „drzewa wyjeżdżają, kornik zostaje”. Więc pytam się: a od czego są ci ekolodzy? Zamiast siedzieć, przypinać się do tych maszyn, niech pokażą, jak troszczą się o puszczę i niech ruszą tyłki, wezmą się do roboty, pozbierają tę korę i wyrzucą. Przypinać się do maszyn, to i ja potrafię. Ale to o co Pan mówi o tych wagonach, to przypomina się krążąca po sieci fotografia, która przedstawia spory wywóz drewna, ale okazuje się, że jednak nie z Puszczy Białowieskiej. Zastosowano po prostu fake’a. A wie pan dlaczego? Infrastruktura kolejowa w kierunku puszczy jest po prostu zniszczona, wręcz w opłakanym stanie. Takie wywozy nie byłyby możliwe. Czytaj dalej na następnej stronie Strona 1 z 2 Publikacja dostępna na stronie:
Adam Kraśko, 170-kilogramowy farmer znany z programu Rolnik szuka żony, zapewnia, że nie zależy mu na sławie i nie czuje się celebrytą. Dodaje za to, że nadal szuka żony. Adam Kraśko znany z programu "Rolnik szuka żony" teraz weźmie udział, w kolejnym show - "Celebrity Splash". Niemal 2-metrowy mężczyzna ważący blisko 170 kilogramów zdradził, że bardzo boi się wysokości. O treningach do programu i przełamywaniu lęków opowiedział Robertowi Patolecie. Rolnik wyznał także, że nie czuje się celebrytą i opowiedział o relacjach z uczestnikami po zakończeniu programu. Dodał, że nadal szuka żony - Może w wodzie? - powiedział Adam Kraśko.
rolnik szuka zony adam krasko